Pani Poseł Bożena Sławiak – pytania i odpowiedzi.

Poseł Bożena Sławiak, czyli „Nasz Człowiek w Parlamencie”

Bożena Sławiak w 1968 uzyskała tytuł magistra pedagogiki kulturalno-oświatowej na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Do 1998 pracowała w Sulęcinie w ośrodkach kulturalnych, kierowała m.in. domem kultury, poradnią kulturalno-oświatową oraz była zatrudniona w bibliotece pedagogicznej. Po 1990 zasiadała w radzie Miasta i Gminy Sulęcin ( była między innymi przewodnicząca rady), następnie w radzie powiatu. Od 1998 do 2002 była pierwszym starostą naszego powiatu. W 2006 uzyskała mandat radnej sejmiku lubuskiego. W 2007  została wybrana do Sejmu VI z listy PO. Kandydując w Lubuskim, otrzymała 8942 głosy, a 2011 powodzeniem ubiegała się o reelekcję dostając 6673 głosy.

Poseł Bożena Sławiak

O tym co słychać u Pani Poseł postanowiłem zasięgnąć informacji „u źródła”.
M. Witam Panią Poseł

B.S  Witam serdecznie

M. Warszawę dzieli od Sulęcina dość spory kawałek drogi. Czy dzielenie
czasu między Sejm, a biuro w Sulęcinie jest uciążliwe?

B.S  Można się do tego przyzwyczaić. Trzeba tylko być dobrze zorganizowanym. Szybko się pakować i zrobić listę potrzeb, żeby niczego nie zapomnieć. Problemem jest życie na dwa domy. Zdarza się,  że szukam czegoś co na pewno jest, a okazuje się, że na pewno jest, ale w innym mieszkaniu. Dojazd mam dobry, bo świetna A2 i szybki pociąg z Rzepina do Warszawy. Każdy wybór jest dla mnie dobry.

M.  Mieszkańcy Sulęcina zapewne chcieliby żeby „nasz poseł”przekładało się na profity dla miasta. Ciężko jest coś wywalczyć w Parlamencie dla naszej „Małej Ojczyzny”?
B.S  W parlamencie nie załatwia się takich spraw, ale w ministerstwach i urzędach centralnych – tak.
Nie jest ciężko, bo w ministerstwach zawsze znajdują dla nas posłów czas i cierpliwie wysłuchują naszych racji. Bywam tam często, nieraz z burmistrzami, wójtami albo starostami, ale też z pracodawcami. Przedstawiam tam również sprawy zwykłych ludzi, którzy zgłaszają się do mnie lub telefonują. Potem przygotowujemy, na podstawie ich informacji, pisma ich w sprawach. Następnie odwiedzam kompetentne ministerstwa lub urzędy w Warszawie. Tak było w przypadku burmistrza Lubniewic czy wójta Krzeszyc oraz wicestarosty międzyrzeckiego. Nasi sulęcińscy włodarze nie zgłaszali takich potrzeb, a szkoda bo pewnie dziś nie narzekaliby na stan swoich budżetów. Pieniądze są wszędzie, tylko trzeba wiedzieć gdzie zapukać. Nie wystarczy pokrzykiwać w gazetach czy radiu . Trzeba jeszcze umieć uzasadnić potrzeby swoich mieszkańców i umieć przekonać ministrów do swoich racji. Najwięcej trudnych spraw udało się załatwić kiedy starostą był Stanisław Kubiak. Wtedy w starostwie przygotowywano sensowne koncepcje i pisano pełne dobrej argumentacji wnioski. Tak powstał zjazd z autostrady w Torzymiu, Wojskowy Oddział Gospodarczy w Wędrzynie . Znalazły się pieniądze na  modernizację Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych, ścieżkę rowerową do Żubrowa i wiele innych ważnych zadań.

M. Z jakimi sprawami przychodzą najczęściej mieszkańcy do Pani biura?

B.S  Najbardziej doskwierają naszym mieszkańcom problemy związane z uzyskaniem pracy i mieszkania (nie tylko długa kolejka do uzyskania mieszkania, ale też stan lokali mieszkalnych). Mieszańcy skarżą się, że długo czekają na remonty, wymianę okien . Niektórzy żyją w strasznych warunkach: wilgoć,  grzyb itp. Przychodzą też w sprawach spadkowych. Poszukują wsparcia gdy są oszukiwani przez różne firmy, zwracają się do mnie w sprawach refundacji leków, odebranych rent,wymeldowania,wycinania drzew, alimentów, zwolnień z pracy, pomocy społecznej, ale też wiele spraw dotyczy konfliktów rodzinnych lub sąsiedzkich. Zdarza się, że mieszkańcy zwracają się do mnie z problemami całej społeczności. Tak było w przypadku Wędrzyna gdy zagrożone likwidacją było przedszkole i  poczta. Przychodzą również sołtysowie o dofinansowanie festynów wiejskich czy turniejów sportowych . Interweniują też w sprawach stanu dróg czy chodników lub trudności w odśnieżaniu  swoich miejscowości.

M.  W Sulęcinie ostatnio głośno zrobiło się o inicjatywie społecznej odbudowy kąpieliska na Winnej Górze. Czy uważa Pani, że jest na to szansa?
B.S  Każda inicjatywa społeczna jest godna uwagi. Nie podoba mi się zaniedbanie w tej części Sulęcina: brudny zakrzaczony staw i zaniedbane wzgórze. Ostatni raz porządek zaprowadził tam burmistrz Kubiak w 1996 r. Wtedy planowaliśmy budowę zbiornika retencyjnego na Postomii ( na łąkach za tzw. weterynarią).
Uważam, że oczyszczenie zbiornika na Winnej Górze i zagospodarowanie tego terenu to świetny pomysł. O tym czy będzie tam kąpielisko zdecydować powinni fachowcy. Wytyczenie chodników, nasadzenia drzew, oświetlenie terenu, ławeczki i zbiornik z czystą wodą na pewno dobrze będą służyć mieszkańcom, którzy będą wdzięczni inicjatorom pomysłu.

M.  Społeczny Komitet Odbudowy już się zawiązał. Jest inicjatywa, jest pomysł. Pomijając pieniądze, to wiąże się to też ze zmianą infrastruktury na Winnej Górze. Mam na myśli wycinkę drzew tzw. samosiejek. W zamian wycięcia około 20 drzew proponuje się posadzenie dużo większej ilości. Jak podoba się Pani sadzenie w Sulęcinie
„imiennych drzew”?

B.S  Świetny pomysł. Takie drzewa z odpowiednimi tabliczkami pozwolą zachować wspomnienia o tych, którzy je posadzili. Pozostawią tych ludzi w naszej pamięci. Drzewa rosną długo, a łatwo i szybko można  je ściąć. Ostatnio w Sulęcinie wycięto wiele cennych drzew. Niektóre z nich towarzyszyły całemu mojemu dorosłemu życiu. Tak było z pięknym świerkiem przy wejściu do biblioteki przed domem kultury. Ja mam już swoje drzewko we wsi Tarnawa. Taki pomysł zrealizował w tej wsi  niezwykle oddany tej miejscowości sołtys, wraz z lokalną społecznością i byłymi mieszkańcami tej wsi. Cieszę się, że również nasi mieszkańcy mają takie zamierzenia. Gratuluję.

M. W Krzeszycach odsłonięto pod koniec czerwca pomnik „Inki”. W Sulęcinie wszystkie obchody rocznicowe związane z II Wojną Światową odbywają się pod pomnikiem wzbudzającym od lat duże kontrowersje. Czy nie jest
najwyższy czas to zmienić?
B.S  To prawda, że ten pomnik w parku wzbudza kontrowersje. Kilkakrotnie podejmowaliśmy próbę przebudowy tego obelisku. Sama za tym głosowałam. Nie udało się, ale mam nadzieję, że kiedyś dojrzejemy do tego.  A jeśli nie, to może mieszkańcy sami zbiorą pieniądze i wybudują inny pomnik. To jednak musi być potrzeba serca i własna inicjatywa mieszkańców. Tak było z miejscem pamięci Sybiraków i Kombatantów na cmentarzu.
Przykład Krzeszyc i pomnika Inki jest dla mnie bardzo ważny, bo zapomnieliśmy już o żołnierzach wyklętych, którzy stracili życie z rąk stalinowskich oprawców.

M.  Największym problemem młodych mieszkańców Sulęcina jest znalezienie pracy. Czy tak trudno jest ściągnąć do naszego miasta inwestorów?

B.S  Na pewno nie jest to łatwe, ale uważam, że gmina zmarnowała ostatnie 12 lat w tym zakresie. W 2002 r. jak kończyłam urzędowanie jako starosta zaplanowane były cztery strefy gospodarcze. Te szansę też zostały zmarnowane. Teren po GS- ie rozsprzedano, Zakłady Mechaniczne popadły w ruinę, uzbrojone przez burmistrza Kubiaka ok. 100ha  nadal czeka na burmistrza- gospodarza.  Ale mamy CZG-12  i   zjazd z autostrady A2. A inwestor musi mieć wszystkie media , dobry dojazd i fachowców, których możemy kształcić w naszym  zespole szkół. Nie pokazujemy tych walorów, nie promujemy się gospodarczo i to jest nasza słabość. Do tego wszystkiego potrzebny jest jeszcze system zachęt podatkowych i dobra współpraca z kostrzyńsko-słubicką specjalną strefą ekonomiczną.

M. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jest Pani miłośniczką zwierząt. Czy w Sulęcinie powinno powstać schronisko lub przytulisko?

B.S  W każdym powiecie powinno istnieć takie schronisko, a właściwie lepiej, żeby wspólnie kilka powiatów utrzymywało takie schronisko, bo to drogie zadanie. Zwierzęta są bardzo ważne w życiu człowieka. Uczą nas poszanowania innej istoty.  My ludzie jako istoty wyższe jesteśmy zobowiązani je wspierać, bo one często potrzebują naszej pomocy. Są bezbronne. Kiedy zaginęła kotka mojej córki, to szukając jej poznałam miejsca, w których ludzie pod blokami dokarmiają bezdomne zwierzęta. Od tego czasu jestem im za to bardzo wdzięczna, bo może także moja kotka dzięki takim ludziom przetrwała.

M. Tabliczka „Sąd Rejonowy w Sulęcinie” już wróciła na swoje miejsce. Wiem, że jest w tym też duża zasługa Pani Poseł. Co poza prestiżem powiatu to zmienia?
B.S  Sąd w powiecie daje mieszkańcom oszczędności w budżecie rodzinnym, bo dojazdy do odległych miejscowości kosztują. Trzeba przy tym pamiętać, że sieć komunikacji w naszym powiecie jest bardzo nikła i nie zabezpiecza naszych potrzeb. Sędziowie w naszym środowisku rozszerzają  krąg inteligencji, która w każdym środowisku powinna odgrywać rolę miastotwórczą. Im więcej inteligencji, tym więcej możliwości rozwoju miasta. Tu mają też pewne dochody ławnicy i kuratorzy, a biedni ludzie mają  łatwiejszy kontakt z kuratorami  Sąd daje możliwość edukacji prawnej nas obywateli, lepszej możliwości szybkiej współpracy tej jednostki wymiaru sprawiedliwości z prokuraturą, policją. Całe szczęście, że dotychczas nasze miasteczko jest w miarę spokojne i bezpieczne.

M.  Wróćmy na chwilę do Sejmu RP. Oglądając relacje w TV i śledząc wszelkie doniesienia medialne mam mieszane odczucia. Bycie na „NIE” tylko dla zasady, bo „ONI” są na „TAK”. Czy jest to tylko walka o władzę? Czy dobro Polski, to tylko slogan wyborczy?

B.S  Powinniśmy się spierać, bo tylko w polemice rodzą się najlepsze rozwiązania, ale ważne jest to w jaki sposób to robimy. To muszą być spory na argumenty, a nie  obrzucanie się epitetami. Tego nigdy nie zaakceptuję. Staram się więc nie brać w tym udziału. Uważam , że wysłuchać należy każdej racji, ale  trzeba  przekonywać do swoich koncepcji, nie obrażając innych. Ma Pan rację  ,że w pracy   parlamentarnej nie powinno być tak, że nawet jeśli ktoś ma dobry pomysł, a to nie nasz pomysł to go nie akceptujemy. Powinniśmy współpracować. Całe szczęście, że w mojej komisji obrony narodowej często uzgadniamy wiele spraw ponad podziałami, bo tu przecież chodzi o bezpieczeństwo państwa, a polityka nie ma tu nic do szukania. Szkoda,że taki konsensus nie sprawdza się w innych dziedzinach funkcjonowania naszego państwa. Dobro Polski nie powinno być jedynie sloganem politycznym.

M. Polska w ostatnich latach się zmieniła. Nie jest to już tamta szara rzeczywistość. Turyści bardzo chętnie do nas przyjeżdżają, mamy coraz więcej imprez na poziomie światowym. Jesteśmy postrzegani pozytywnie na świecie jako naród, tylko między sobą nie możemy się porozumieć. W czym jest problem? Co w nas zostało z tego zrywu solidarnościowego sprzed lat?
B.S  Zryw solidarnościowy to dzieło mojego pokolenia. Mamy wolną, demokratyczną Polskę. Mogę się dzisiaj na Pana portalu szczerze wypowiadać. W duszach i umysłach mojego pokolenia tamten zryw pozostanie wielką wartością. Wielu Polaków ryzykowało wówczas swoim życiem, rodziną, po to, żeby Polska się zmieniła. Od zrywu wolności minęło już 35 lat a od przemian ustrojowych 26 lat. W nowej Polsce do władzy dochodzą pokolenia, które nie pamiętają tamtych czasów. Dla nich najważniejsza jest rodzina, zdrowy, aktywny tryb życia, wspólne funkcjonowanie w UE. Oni już mają inne wartości niż my. Mogą żyć inaczej. Ale mają też inne problemy niż my. Choć Polska się zmieniła na lepsze, wypiękniała, im wciąż nie żyje się łatwo. Choć jak ostatnio byłam w Rumunii i przyjmował nas w parlamencie marszałek rumuńskiego parlamentu to powiedział, że ma wielki szacunek do naszych dokonań. Mówił, że Polska jest dla nich wzorem i przykładem, że dokonała ogromnego postępu.

M.  Muszę zadać to pytanie, bo nie wybaczyłbym sam sobie. Podjęła już Pani
decyzje w kwestii ewentualnego kandydowania na kolejną kadencję?

B.S  Miałam zamiar zakończyć już moją karierę polityczną i być może tak się stanie. Jednak wielu mieszkańców,  którym pomagam prosiło mnie o ponowne kandydowanie. Tak zdecydowali także
moi koledzy i koleżanki z PO. Uważają, że mam duże szanse w tych wyborach i mogę jeszcze wiele zrobić dla naszego środowiska i dla Lubuskiego. Co z tego wyniknie zobaczymy.

M.  Muszę zadać też jeszcze jedno, już ostatnie. Jak Pani podoba się nowy portal internetowy Madman24.pl?

B.S  Są tu sondy i wywiady ze zwykłymi mieszkańcami, relacje z wydarzeń i jak mi się wydaje  bezstronność. Życzę temu portalowi żeby był dla nas Sulęcinian ważnym komunikatorem i płaszczyzną wymiany poglądów, ale także wsparciem dla inicjatyw społecznych. Dostrzegajcie potrzeby ludzi i reagujcie na krzywdę społeczną, bo tego nam brakuje. A ja skorzystam z okazji i serdecznie podziękuję mieszkańcom Sulęcina i powiatu za współpracę w mijającej kadencji, za Wasze opinie i pomysły, które wzbogacały moją wiedzę i moje doświadczenia. Wielkim zaszczytem dla mnie było Was  reprezentować ,wspierać i Wam służyć. Robiłam to najlepiej jak umiem, na miarę moich możliwości. W pojedynkę nie mogłam wiele zmienić w tej wielkiej polityce, ale mogłam Wam pomagać i to dawało mi najwięcej satysfakcji.

M.  Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dalszej owocnej pracy na rzecz naszej „Małej Ojczyzny”

B.S Dziękuję i pozdrawiam wszystkich mieszkańców.

Z Panią Poseł Bożeną Sławiak rozmawiał Madman

Author: Madman

Share This Post On