Kolejne 3 punkty Olimpii…

Volley Gubin – Olimpia Sulęcin 1-3 (25-22, 18-25, 20-25, 19-25)

Olimpia: Troska, Sławiak, Janas, Greś, Romańczuk, Gajowczyk, Dzierżyński (L) i Sas (L) oraz Kowalski, Jurant i Stefanowicz.

Olimpia jechała do Gubina podtrzymać dobrą passę i zdobyć kolejne punkty. Udało się to, choć nie obyło się bez małych problemów.

Kłopoty dotyczyły pierwszego seta. Sulęcinianie wyszli na parkiet jakby nie do końca skoncentrowani, popełniali dużo błędów. Wykorzystali to gospodarze wychodząc na wysokie prowadzenie (4-1, 7-3, 12-4, 18-12). Wystarczyło na chwilę zewrzeć szyki, by goście odrobili sporą część strat dochodząc na 19-21. Nie wystarczyło to jednak do zwycięstwa w tej partii.

W drugiej odsłonie podopieczni trenera Chajca od początku złapali swój rytm i narzucili Gubinianom swoje warunki gry. Zaczęło się od 4-0, następnie utrzymywała się dwupunktowa przewaga (10-8, 15-13). Żółto-niebiescy odskoczyli rywalom przy zagrywkach Wojciecha Janasa i Artura Troski. Nie były to asy serwisowe, ale w tym czasie świetnie funkcjonował system blok – obrona oraz kontrataki kończone przez Kacpra Gajowczyka. Dzięki takiej grze przyjezdni spokojnie wygrali 25-18.

Trzeci set miał wyrównany początek. Przy stanie 12-11 dla Olimpii za Arkadiusza Romańczuka i Gajowczyka pojawili się na boisku Bogdan Jurant i Mateusz Stefanowicz. Zmiana ta dała pozytywne efekty. Więcej gry środkiem, seria kilku puntów przy zagrywce Tomka Kowalskiego dały wygraną 25-20.

Młody duet rozpoczął czwartą partię w wyjściowym składzie, ale przy stanie 9-8 dla Volleya trener Chajec wrócił do bardziej doświadczonych graczy. I to pomogło. Podobać się mogła akcja na 12-11 dla Olimpii. Bartosz Dzierżyński przyjął zagrywkę na drugą stronę, ale podbił instynktownie atak z przechodzącej piłki, a Gajowczyk zdecydował się na atak z drugiej piłki, który okazał się skuteczny. Ponownie dobra gra blokiem i w obronie okazały się kluczem do zwycięstwa w tej odsłonie.

Nie wybierano MVP spotkania, ale dla mnie na takie wyróżnienie zasłużył kapitan Olimpii Damian Sławiak. Kończył ataki (niekoniecznie mocne, ale też technicznie), dobrze blokował i mobilizował kolegów w pierwszych, nieudanych fragmentów spotkania. Wśród grupki kibiców z Sulęcina dało się słyszeć głosy, że w grze Damiana widać czego nauczył się od dawnego lidera STS Romana Bartuziego.

Dzięki tej wygranej Olimpia traci tylko punkt do bezpiecznego miejsca w tabeli. Kolejne spotkanie 13 lutego z Orłem Międzyrzecz w Sulęcinie.

Dawid

Author: Madman

Share This Post On