Lubniewice 19.08.2017r.
Beach Party – Święto Sandacza…
Zawsze chętnie przyjeżdżam do Lubniewic. Jest w tej miejscowości jakaś magia oraz „nadmorski” klimat. Od jakiegoś czasu nasz portal nawiązał współpracę z Gminnym Ośrodkiem Kultury „Pod Morwą” w Lubniewicach i efekty zaczyna być widać. Wymiana informacji, zaproszenia na imprezy oraz współpraca medialna.
Święto Sandacza to impreza cykliczna. Tegoroczna odbyła się na miejskiej plaży, czyli w stylu Beach Party. Miejsce bardzo malownicze, ale w tym wypadku z jednym małym „ale”. Wyjaśniam od razu, że nie jest to tylko moje zdanie. Chodzi o koncert Sylwii Grzeszczak. Jest to absolutnie za małe miejsce na koncert tego kalibru. Frekwencja na pewno świadczyła o popularności wokalistki, ale w tym wypadku spowodowała chaos. Brak ciągów pieszych doprowadził do przepychanek i wymiany ostrych słów. Nie można było się ruszyć w żadną stronę i nie mam na myśli miejsc za barierkami. Frustracja była powszechna. Do tego dochodzą jeszcze względy bezpieczeństwa. Może organizatorzy nie przewidzieli, że aż tyle ludzi odwiedzi w godzinach wieczornych lubniewicką plażę.
Na scenie wystąpili: Sammy Swoi, Liber & Ina oraz Sylwia Grzeszczak z zespołem. Czym później, tym atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca.
Co mnie najbardziej zdziwiło? Byłem już na niejednym koncercie, ale taka sytuacja spotkała mnie po raz pierwszy. Zabroniono fotografom/reporterom robienia zdjęć pod sceną. Przeważnie normą jest zgoda na zdjęcia np. w czasie trzech pierwszych utworów, a często z całego koncertu. Będąc kiedyś na koncercie zespołu z polskiej czołówki muzycznej usłyszałem: „jakby pod sceną było panu za nisko, to mamy drabinkę”. Niektórzy wykonawcy zastrzegają, żeby nie używać lamp błyskowych i jest to w pełni zrozumiałe. Z taką sytuacją jak w Lubniewicach się jednak jeszcze nie spotkałem. Organizatorzy/wykonawcy mają takie prawo, ale dla mnie to co najmniej dziwne. Może coś w tym jest, że szafujemy za bardzo słowem gwiazda.
Beach Party – Święto Sandacza
Kolejna impreza za nami. Najlepszą laurkę wystawiła żywiołowo reagująca publiczność na koncertach oraz tłumy odwiedzających. W tym dniu liczba mieszkańców parokrotnie się zwiększyła.
Madman